.:: Wywiad dla GraMuzyka ::.
Jesteś obecnie jednym z najlepszych gitarzystów w Polsce. Twoje umiejętności doceniło zarówno wielu rodzimych słuchaczy, jak również sporo ludzi zza granicy. Jakie to uczucie wiedzieć już o swojej sławie? Słyszysz czasem przed koncertem za plecami - "O, to jest ten Chwieralski!!!"?
Dzięki za ten wielki komplement, choć nie wiem, czy zasłużony. Sława to chyba zbyt wygórowane pojęcie jeśli chodzi o moją osobę. Tak czy owak staram się iść do przodu i pokazywać swoją muzykę jak najszerszemu gronu słuchaczy oraz tym, których interesuje świat gitary i dźwięków z nią związanych. Zdarza się, tak jak piszesz, że przed koncertem ktoś wskaże na mnie palcem, ale to chyba dość normalne, jeśli ktoś przychodzi specjalnie, żeby posłuchać gitarzystę, na którego koncert przyszedł. Ciekawsza sytuacja mi się zdarzyła natomiast jakiś czas temu, kiedy to siedziałem sobie przy stoliku w jednym z warszawskich pubów, po czym podszedł do mnie jeden gość i zapytał, czy ja to ja. Okazało się, że od dawna śledzi moje poczynania, poprzednie projekty itd. Było to bardzo sympatyczne.
Twoja obecna pozycja na "rynku" gitarzystów jest w dużym stopniu wynikiem gruntownego przygotowania technicznego. Technicznego jednej strony wiadomo, że technika jest rzeczą niezmiernie ważną, ale w wywiadach podkreślasz, że przykładasz teraz większą uwagę do artykulacji, dynamiki i harmonii w utworze niż do pirotechnicznych popisów. Czy to wynik przebytej drogi i pewnej świadomości muzycznej, czy po prostu ćwiczenia np. staccato już Cię nudzą?
W obecnych czasach opanowanie warsztatu technicznego na instrumencie uważać można za podstawę, obowiązek. Teraz trzeba wykazać się czymś więcej: brzmieniem, artykulacją, harmonią, prowadzeniem melodii, samymi kompozycjami, show na koncercie itd. Nie wystarczy po prostu umieć grać. Ponadto trzeba być uniwersalnym gitarzystą, jeśli muzyk nie chce ograniczyć się wyłącznie do jednego gatunku muzycznego. ł»eby być z kolei gitarzystą, który potrafi odnaleźć się w kilku stylach muzycznych należy posiąść zarówno wiedzę dotyczącą harmonii jak i samej stylistyki gry w danym gatunku, klimatu, gdzie podstawą jest z kolei posiadanie na tyle dobrego słuchu, żeby wyłapać wiele niuansów, nie tylko doboru odpowiednich akordów. Każdy gatunek muzyczny zawiera swoiste sposoby wydobywania dźwięku, czyli artykulację. Tutaj właśnie przyda się najbardziej posiadanie warsztatu technicznego, czyli sprawność zarówno prawej jak i lewej ręki, nawet z ukierunkowaniem na prawą właśnie, która ma zdecydowany wpływ na dynamikę i brzmienie. To dlatego mówi się o gitarzyście "ten to ma brzmienie z łapy", chodzi tu właśnie głównie o prawą rękę, choć oczywiście lewa też nie jest bez znaczenia, np. wibrato, bendingi i wiele innych technik też w wielkim stopniu kształtują ogół brzmienia. W moim przypadku zwracanie szczególnej uwagi na artykulację, dynamikę i harmonię nie oznacza rezygnacji z pirotechnicznych popisów, o których wspomniałeś. Wtedy, kiedy pasuje jakieś szybsze zejście, czy sweep, nie boję się go zastosować. Wszystko musi być odpowiednio dawkowane. Lubię Stacha, ale w moim uchu słyszę u niego przerost legato nad innymi technikami, u Malmsteena, czy Petrucciego - staccatto. U Vaia, czy Becka wszystko ma swoje miejsce. To, co powiedziałem nie oznacza, że wszyscy wyżej wymienieni nie są moimi faworytami, bynajmniej. Każdy z nich dorzucił sporą cegiełkę do gitarowego światka i za to ich cenię. Każdy gitarzysta ma w trakcie swojej drogi gitarowej kilka lub kilkanaście etapów. Jednym z nich jest fascynacja techniką i jest to normalne, bo choćby dzięki temu w krótszym czasie osiągnąć można przyzwoity poziom i wyeliminowanie problemów zagrania wielu rzeczy w szybszych tempach, co często jest potrzebne. Ważne jednak by nie rozkochać się w technice na tyle, żeby w tym zostać. Grozi to monotematycznym i wąskim podejściem do gitary jak i ogólnie do muzyki. W końcu na większość gitarzystów i nie tylko, przychodzi czas, że zdają sobie oni sprawę, że szybkie kostkowanie to nie wszystko, że trzeba zagrać coś więcej. Więcej nie oznacza szybciej, lecz właśnie odejście od ciągłego powtarzania szybkich patentów i zwróceniem uwagi na inne aspekty grania i na potraktowanie gitary jako elementu składowego, a nie pępka świata. Do tego trzeba dojrzeć. Mimo, że od jakiegoś czas wkraczam właśnie na ten etap świadomości, nie zaprzestaję ćwiczeń kształtujących nadal mój warsztat gitarowy, bowiem uważam, że choć wiedząc, że doskonałości nie można osiągnąć to jednak trzeba do niej dążyć. Ćwiczenia warsztatowe to oczywiście jeden z wielu elementów składowych mojego zestawu ćwiczeń, bowiem zostaje wszak również umysł, ucho, zmysł kompozycji, artykulacja i nad tymi właśnie rzeczami skupiam się najbardziej.
Masz na swoim koncie występy u boku wielu znanych muzyków - co daje według Ciebie możliwość wspólnej muzycznej "dysputy" na scenie?
Możliwość owej "dysputy" daje wspomniana wcześniej przeze mnie uniwersalność, czyli umiejętność znalezienia się w każdych warunkach, z każdym i w niejednym gatunku muzycznym, na takim poziomie, jakby zajmowano się właśnie tym danym gatunkiem. U mnie taką uniwersalność rozwinęły liczne spotkania na jam session z różnymi muzykami, gdzie mogłem uczyć się na żywo prowadzenia dialogu muzycznego z kimś kogo często widziałem pierwszy raz w życiu. To jest właśnie w tym najbardziej fascynujące. Jedynym wspólnym środkiem komunikacji jest wtedy muzyka, niczym rozmowa dwojga ludzi.
Fani zawsze ciekawi są, na czym gra ich ulubiony muzyk, ponieważ muzycy dość często zmieniają preferencje sprzętowe poszukując własnego brzmienia stąd pytanie - na czym obecnie gra Radek Chwieralski?
Obecnie gram na gitarze Ibanez Jem7DBK nieco scustomizowaną poprzez rozbudowanie potencjometru volume na push-pull, który pozwala mi rozłączyć przygryfowego humbuckera, co z kolei daje mi szersze możliwości brzmieniowe instrumentu. Gitarę podłączam do halfstacka 5150, którego kanał przesterowany wciąż wbija mnie w ziemię. Jeśli chodzi o efekty, używam delaya DD-5 Bossa, Phasera Ibanez PH-99 i z tej samej serii Chorusa (są to analogowe, świetnie brzmiące stompboxy), ponadto mam w swoim zestawie EQ Bossa GE-7, którego używam jako podbicia mocy na solówki, kaczkę Morleya model Bad Horsie oraz Pan Tremolo Hexe Guitar Electronics. Niedługo zaopatrzony będę w specjalny midi switcher Guitar Hexe Electronics, który pomoże mi przy pomocy sterownika midi obsługiwać w/w stompboxy. Ze szczegółów sprzętowych, okablowanie Planet Waves, struny Dean Markley Blue Steel 9-46, kostki Dunlopa 1mm.
W naszym kraju istnieje kilka firm produkujących sprzęt gitarowy - od samych gitar, poprzez wzmacniacze, efekty, struny na wszelkich akcesoriach kończąc. Dlaczego zatem większość muzyków ( w tym także Ty) korzysta ze sprzętu zachodniego? Trochę z przekorą - "nasze" jest gorsze, czy po prostu nie tego szukałeś?
Polscy zawodowi muzycy oraz Ci, którzy chcą mieć profesjonalny sprzęt zaopatrują się głównie na zachodzie, bowiem nasz rynek nastawiony jest głównie na produkty dla średniej i małej kieszeni. W Stanach na przykład stosunek cen do zarobków jest znacznie inny niż u nas, dlatego właśnie tam najbardziej opłaca się kupować wszelkie sprzęty, jest po prostu najtaniej. Jeśli w którymś polskim sklepie muzycznym pojawi się halfstacka lampowy to z reguły jest to jedna sztuka jednej firmy, rzadko kiedy dwóch i przeważnie w takiej cenie, że mało kto może sobie na to pozwolić. Za granicą mamy mośliwość wejścia do sklepu ze, gdzie jest do wyboru sporo wzmacniaczy lampowych, gitar z pierwszej półki, można próbować do woli, porównywać i wiedzieć, co się chce mieć, dlaczego takie brzmienie, a nie inne. W Polsce wciąż z reguły jest to kupowanie w ciemno "bo ten na tym gra to musi super brzmieć". Każdy ma inny gust i powinien mieć możliwość wypróbowania kilku sprzętów, żeby móc porównać i wybrać najlepszy dla siebie.
Ponieważ często podkreślasz, że nagrywasz swoje ćwiczenia i pomysły na komputerze, czego zatem używasz w swoim domowym studio do takich nagrań?
Używam programów edycyjno-sekwencyjnych, które pozwalają mi na zapisanie aranżu z dodaniem innych instrumentów, np. sekcji rytmicznej, czy klawiszy. Ułatwia to bardzo przy odsłuchiwaniu nagranego pomysłu jego ocenę. Poza tym kiedy jakaś melodia wpadnie do ucha można ja łatwo nagrać i wrócić do niej w każdej chwili. Nie muszę więc przelewać wszystkiego na papier nutowy. Przy nagrywaniu gitary zazwyczaj transmituję sygnał mikrofonowo.
W Twojej grze często daje się wychwycić fascynacje twórczością Steve'a Vai'a - wśród swoich ulubionych gitarzystów wymieniasz też wielokrotnie Satch'a, Petrucci'ego, MacAlpine'a oraz Metheny'ego - czy do tego grona bardzo znanych i poważanych od lat muzyków doszedł ktoś z "młodego" pokolenia, kto zaskoczył Cię talentem?
Ostatnio wielkie wrażenie wywarł na mnie Andy Timmons. Pierwszy raz obejrzałem jego występ na video z koncertu zorganizowanego na 90-lecie Ibanez, gdzie grali również Paul Gilbert i Steve Vai oraz mój perkusyjny idol Simon Phillips. Wstyd przyznać, ale na tym koncercie Timmons "zjadł" pozostałych żywcem. Genialna artykulacja, dobór dźwięków, wspaniałe myślenie muzyczne i feeling tego gitarzysty wywarły na mnie ogromne wrażenie. Zapomniałeś wymienić Becka, którego granie po prostu ubóstwiam. Według mnie facet po prostu zrobił z gitarą coś nowego. Moim ostatnim odkryciem jest gitarzysta raczej nie z młodego pokolenia, ale myślę, że warto o nim wspomnieć. Nazywa się Tommy Emmanuel. Gość gra na gitarze akustycznej w takim sposób, że ja już sobie nie wyobrażam co jeszcze można zrobić na tej gitarze. Jest to swoistego rodzaju połączenie bluesa, jazzu i folka wykonane na nadzwyczaj wysokim poziomie. Lou Reed określił Emmanuela jako najlepszego gitarzystę na Ziemi.
Jak oceniasz ojczysty rynek muzyczny? Czy młode zespoły mają szansę wypłynąć i pokazać się szerszej publiczności, czy raczej są skazane, na co najwyżej sukcesy lokalne? Czy masz jakieś rady dla tych, którzy zaczynają wątpić w sens grania tylko dla siebie i za zupełną "darmochę"?
Nie przeczę, że nasz rodzimy rynek muzyczny jest dość trudny do wypłynięcia na szersze wody, a to głównie z powodu nastawienia na głównie jeden nurt muzyczny. Na przykład w Stanach jest inaczej. Tam, jest rynek, a więc i popyt na każdy gatunek muzyki. Jest duża konkurencja, ale suma sumarum jest łatwiej, jeśli ktoś naprawdę przedstawia ponadprzeciętny poziom muzyczny, czy to kompozycyjny, czy wykonawczy, z nastawieniem jednak na to pierwsze oczywiście, bo jednak utwór, jego temat jest rzeczą nadrzędną w przekazie. Świadomość trudności wypromowania swojego nazwiska, czy zespołu nie powinna jednak młodym muzykiem odbierać chęci do grania, tworzenia i promowania swojej muzyki gdzie się da. Wszak mnóstwo jest artystów w mediach, a oni się borykali z podobnymi problemami na początku swojej drogi. Podstawa to opanowanie warsztatu instrumentalnego, wiedzy dotyczącej harmonii muzyki, dobre kompozycje, znajomość rynku muzycznego, uniwersalność wykonawcza i nawiązywanie licznych kontaktów w branży muzycznej. Nie bez znaczenia jest tu też sprzęt, jaki posiadamy na występy. Wiadomo, nikt nie ma pieniędzy, ale i Ci najwięksi nie mieli od razu swoich wymarzonych gitar, czy wzmacniaczy. Powoli acz konsekwentnie. Głowa do góry!
Grasz obecnie w dwóch zespołach - Analog i Skandal - tu może troszkę niezręczne pytanie - w którym z zespołów czerpiesz większą przyjemność z grania - chodzi mi głównie o możliwość pokazania samego siebie i granie dźwięków dobiegających gdzieś z głębi świadomości?
Moja odpowiedź na to pytanie może być odebrana jako polityczna, jednak zapewniam, że jest ona do głębi szczera. W obu zespołach czerpię podobnie dużą przyjemność z grania. W Analogu rozwijam się jako uniwersalny gitarzysta, poza tym to świetny rockowy band, a ja zawsze czułem się przede wszystkim rockowym gitarzystą, więc czuje się w analogu bardzo dobrze. W Scandalu natomiast gram swoją ulubioną muzykę, czyli instrumentalny rock gitarowy, choć jest w Scandalu to pojęcie nieco rozszerzone, bowiem dzięki sekcji, z którą gram, czyli z basistą Pawłem Gawlikiem oraz perkusistą, Włodim Taflem muzyka ta jest zdecydowanie bardzo kolorowa niźli zwykły gitarowy rock instrumentalny znany jako guitar oriented rock. Sporo tu słychać funka, jazzu, a nawet bluesa, w wszystko to we współczesnej oprawie z towarzyszeniem loopów perkusyjnych i ciekawie dobranych partii klawiszowych, które mam nadzieję zastąpi w końcu żywy człowiek.
Jesteś autorem lekcji dla gitarzystów, którą przygotowałeś specjalnie dla naszego serwisu - wiadomo mi również, że dość dużo czasu przeznaczasz na udzielanie lekcji gry na gitarze - powiedz, czego uczy Cię bycie nauczycielem? Czy ciężko było stanąć po "drugiej stronie barykady" i ze słuchacza zmienić się w belfra?
Nauczanie na gitarze pozwoliło mi stać się na pewno lepszym psychologiem, wszak różne charaktery mają ludzie, poza tym każdy przyswaja wiedzę w różnym tempie. Czasem jest to też trening cierpliwości. ( Tak naprawdę, lubię nauczać, lubię widzieć jak ktoś robi realne postępy pod moim kierunkiem, zakłada zespół, nagrywa demo, słyszę w partiach gitary tą wiedzą, którą czerpał na spotkaniach ze mną. To bardzo przyjemne uczucie, móc przekazać coś komuś, coś, co tak szybko nie wygaśnie, pieniądze mogą się skończyć, tak samo można utracić nabyty przedmiot, a muzyka jest rzeczą trwałą, dlatego może daj mi to poczucie, że przekazywanie wiedzy nie jest ulotne, zostaje w człowieku i będzie być może przekazywane dalej, co daje znowuż nadzieję na to, że braci gitarowej będzie wciąż przybywać, a żywe instrumenty nie zostaną zalane komputerami.
Jako belfer pojawiasz się też na zlotach grupowiczów "gitarowej" grupy dyskusyjnej w której bardzo często się udzielasz. Czy pl.rec.muzyka.gitara to odskocznia od przepełnionego gitarą dnia Radka Chwieralskiego, czy chęć pogłębiania swojej wiedzy w każdy możliwy sposób - może jedno i drugie?
Jako belfer i jamowicz, co sprawia mi wielka frajdę, gdyż uwielbiam wszelkie jam session. Na P.R.M.G. udzielam się czynnie od jakichś czterech lat. Czasem myślę, że ta grupa to dla mnie prawie jak rodzina, bowiem niemal nie ma dnia, żebym nie zajrzał na P.R.M.G., a i czasem coś naskrobał. Fantastyczni ludzie, których z tego miejsca chciałbym ciepło pozdrowić. Na Twoje pytanie odpowiadam - jedno i drugie. Na co dzień, albo uczniowie, albo próby, koncerty, nagrania w studio lub ćwiczenia z gitarą. Dobrze jest się czasem zrelaksować, a grupa na pewno daje tą możliwość. Tak, jak wspomniałeś P.R.M.G. to również źródło cennych informacji w temacie gitary. Kiedy mam jakiś problem, pytanie, nie zawaham się zapytać, z pewnością odpowie ktoś życzliwy, kto będzie znał odpowiedź na moje pytanie, bo fachowców na grupie nie brakuje, czy to od samego grania, czy od budowy wzmacniacza, czy jeszcze innych spraw. Jeśli widzę, że mogę sam pomóc młodemu adeptowi gitarowej sztuki odpowiedzią na jego pytanie, chętnie pomogę.
Nad czym obecnie pracujesz jako muzyk? Co planujesz w najbliższym czasie? Czy fani mogą spodziewać się nowych płyt i koncertów Analogu i Scandalu?
Obecnie pracuję nad ukończeniem mojej książki edukacyjnej dla gitarzystów, która to mam nadzieję pojawi się jeszcze przez wakacjami w sklepach. Poza tym zacząłem pracę nad moim nowym demo autorskim, bowiem poza Scandalem i Analogiem występuję również jako solista. Na płycie demo znajdą się na nowo nagrane i zaaranżowane utwory z poprzedniej demówki z czasów Guitar Nine Records oraz nowe kompozycje. Mam nadzieję ukończyć je również do wakacji. Zbliża się sezon, a co za tym idzie, Analog i Scandal również będą grać więcej koncertów. Wszelkie informacje na analogowej stronie www.analog.art.pl, strona Scandalu www.scandal.com jest w trakcie przygotowań, a moja strona www.chwieralski.com mam nadzieję, że w przeciągu 3-4 tygodni będzie w końcu dostępna w sieci.
Jeśli można spytać - o czym marzysz? Mam tutaj na myśli zarówno marzenia zawodowe jak i życiowe.
Jeśli chodzi o marzenia zawodowe to na pewno wydanie płyty zarówno Analogu, Scandalu jak i mojej autorskiej oraz, żeby wszystkie powyższe projekty dotarły do jak najszerszego grona odbiorców tak przez media, jak i występy na żywo. Poza tym chciałbym mieć swój wymarzony sprzęt muzyczny, a jest tego trochę. ( Jeśli chodzi o moje życiowe marzenia, na pewno chciałbym wieźć bezstresowe spokojne życie, mieć ładny dom, rodzinę, nie klepać biedy. Na pewno chcę dojść do zrealizowania wszelkich swoich marzeń uczciwą i pracowitą drogą, inaczej sumienie nie pozwoliłoby mi trwać dalej w błędnym lawirowaniu. Na obecną chwilę szukam drugiej połówki, która zagości w mym sercu, a jest w nim teraz gotowość na przekazanie wiele miłości. Kurcze, zabrzmiało to jak ogłoszenie matrymonialne, ale cóż, samotna romantyczna dusza od czasu do czasu nawet publicznie wylewa swoje żale.
Na rozluźnienie atmosfery i sprawdzenie Twojej fantazji - opisz koncert, który zawsze chciałeś zagrać - miejsce, muzycy, sprzęt.
Oj, ciągle tylko marzyć i marzyć, a nie samymi marzeniami się żyć powinno, ale niech już Ci będzie. Zagranie trasy w G3 obok Vaia i Satcha to chyba moje największe marzenie gitarowe. Poza tym występy solowe na wielkich scenach, stadionach - standard marzenia, co? Chciałbym kiedyś, choć jedną piosenkę i choć w małym klubie zagrać z Dawidem Coverdalem, który jest dla mnie głosem numer 1. Chciałbym. Może wystarczy, bo jeszcze zapeszę i nic z tego, o czym marzę się nie spełni.
Zostawię Cię zatem w tym nastroju marzeń z życzeniami, aby wszystkie się spełniły!!! Dziękuję za rozmowę.
Dzięki bardzo. |